UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Trzecia i ostatnia w 2009 r. wyprawa zaprowadziła nas do Szymbarka. Początkowo była konsternacja. Szymbark, przecież to kilka km za Iławą. Cóż tam takiego ciekawego? Kiedy jednak okazało się, że chodzi o zupełnie inny Szymbark, Szymbark na Kaszubach, zgłosiła się rekordowa liczba uczestników - ponad 70 osób. Poza tym mieliśmy w programie Wielewskie Sanktuarium Męki Pańskiej.
Wróćmy jednak do Szymbarka, gdzie w zasadzie głównym magnesem przyciągającym zwiedzających jest dom "do góry nogami". Rzeczywiście dom w swej podstawie oparty jest na kominie i dachu a fundamenty znajdują się na górze. Przemieszczanie się wewnątrz budynku stanowi nie lada wyzwanie. Jest przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy. Twórcy obiektu nawali go "symbolem obalenia komunizmu". Można tu również obejrzeć wiele ciekawych, historycznie wartościowych rzeczy, takich jak: rekonstrukcję sowieckiego gułagu, pociąg który wywoził zesłańców, Dom Sybiraka z XVIII wieku czy najdłuższą deskę świata - 36,83 m. Na szczególną uwagę zasługuje malutki, drewniany kościółek p.w. św. Rafała Kalinowskiego, który został zbudowany z materiałów z tzw. "odzysku". Część drewna pochodzi z fragmentów domu Sybiraka część z innych rozbieranych świątyń. Mamy tu belkę pamiętającą obronę Częstochowy ofiarowaną przez przeora Jasnej Góry, kamień z I-ej Katedry na Wawelu z czasów Bolesława Chrobrego, czy też kamień z Archikatedry Gnieźnieńskiej pamiętający chrzest Polski. Na ścianie znajduje się tablica z modlitwą Ojcze nasz po kaszubsku. Jest to wierna kopia tablicy, którą Kaszubi zawieźli do Ziemi Świętej. Kościółek ten przeznaczony jest w zasadzie tylko do zwiedzania, bowiem w ciągu roku odprawianych jest zaledwie kilka mszy świętych z racji jakichś szczególnych uroczystości. My mieliśmy to szczęście, że będący z nami ks. Wojciech mógł odprawić dla nas mszę św.
Kolejny przystanek to miejscowość Wiele położona około 40 km od Chojnic. Znajduje się tu jedna z najmłodszych Kalwarii - nie ma jeszcze 100 lat. W swoich założeniach inicjator budowy ks. Józef Szydzik widział je jako pomnik upamiętniający ofiary I wojny światowej. Sam został zamordowany przez hitlerowców w II wojnie światowej.

Na teren Kalwarii prowadzą wielewskie Święte schody, które mają 53 stopnie w więc tyle ile jest "zdrowasiek" w różańcu. Przepiękne kapliczki wkomponowane w stary las, ładnie utrzymane budzą podziw, tym bardziej, że ze względu na ukształtowanie terenu nie ma możliwości dowiezienia materiałów  czy sprzętu. Wszystko trzeba wnieść na własnych barkach. Inna ciekawostka to fakt, że każda z kaplic została zbudowana przez inną parafię. I to na jej parafianach ciąży obowiązek utrzymania kaplicy w należytym stanie. Okazale prezentuje się kaplica rodzinnej parafii naszego ks. Wojciecha, który okazał się też doskonałym przewodnikiem na tym terenie. Tym razem nawet pogoda dostosowała się do naszych wspaniałych humorów.

Do zobaczenia na kolejnych pielgrzymich szlakach!


Obraz 410.jpg Obraz 411.jpg Obraz 413.jpg

Obraz 414.jpg Obraz 415.jpg Obraz 416.jpg

Obraz 417.jpg Obraz 418.jpg Obraz 419.jpg

Obraz 420.jpg Obraz 421.jpg Obraz 422.jpg

Obraz 423.jpg Obraz 424.jpg Obraz 425.jpg

Obraz 426.jpg Obraz 427.jpg Obraz 428.jpg

Obraz 429.jpg Obraz 430.jpg Obraz 431.jpg

Obraz 432.jpg Obraz 433.jpg Obraz 434.jpg

Obraz 435.jpg Obraz 436.jpg Obraz 437.jpg

Obraz 438.jpg Obraz 439.jpg Obraz 440.jpg

Obraz 441.jpg Obraz 442.jpg Obraz 443.jpg

19.09.2009